Choć przestępcy próbują wyłudzać na skradzione lub sfałszowane dane kilkukrotnie mniejsze kredyty niż w przeszłości, coraz częściej są demaskowani. Najczęściej dzieje się tak w dużych województwach. Dlatego statystycznie największe kwoty usiłują nielegalnie pożyczyć w mniej oczywistych regionach.
Aktywność przestępców próbujących wyłudzać kredyty na podrobione lub skradzione dokumenty nie ustaje. Rośnie za to liczba udaremnionych prób takich oszustw. Niedawno znów padł rekord pod tym względem.
Więcej wykrytych oszustw kredytowych
Wg raportu InfoDOK Związku Banków Polskich w II kwartale 2024organy ścigania i pracownicy banków ujawnili rekordowe 3229 prób wyłudzeń kredytów . Dzięki temu zapobiegli stratom opiewającym na 79,6 mln zł . Zatem każdego dniaw okresie od kwietnia do końca czerwca przestępcy próbowali zaciągnąć na fałszywe lub cudze dane 35 kredytów na 24.652 zł każdy.
W porównaniu z tym samym okresem roku poprzedniego liczba wykrytych przestępstw tego rodzaju wzrosła o 53 proc. (z 2116 przypadków). Wartość potencjalnych szkód zwiększyła się o 58 proc. (z 50,3 mln zł). Natomiast średnia kwota wyłudzenia poszła do góry o 4 proc. (z 23.771 zł).
Generalnie od kilku lat wykrywa się coraz więcej przestępstw tego rodzaju. W II kwartale liczba udaremnionych wyłudzeń po raz drugi w historii przekroczyła 3 tys. Istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo, że w całym 2024 po raz pierwszy przebije granicę 10 tys. przypadków.
Zresztą już się tak stało, jeśli weźmiemy pod uwagę 12-miesięczny okres od czerwca 2023. W tym czasie złodziejom nie powiodło się 11623 próby oszustw.
Maleje przy tym średnia wartość nielegalnego czynu. Jeszcze pięć-sześć lat temu wynosiła ona 55-66 tys. zł. W rekordowym 2011 było to przeszło 80 tys. zł. Od pandemii mieści się w przedziale 25-40 tys. zł.
Oczywiście nie brakuje przypadków spektakularnych fraudów, gdy hochsztaplerzy usiłują nielegalnie pożyczyć milionowe kwoty. Tym razem największy udaremniony przypadek opiewał na 2,6 mln zł . W ubiegłoroczne wakacje było to 6 mln zł.
Gdzie działają wyłudzacze kredytów
Malwersanci działają w całym kraju. Jednak największą wykrywalnością nielegalnych działań mogą pochwalić się służby i bankowcy z dużych województw: mazowieckiego (504 przypadki na łącznie 11,5 mln zł) i śląskiego (407 spraw na 8,2 mln zł).
Jednak pod względem średniej kwoty podział nie jest już tak oczywisty. Statystycznie największe kredyty próbowali wyłudzić kryminaliści działający w woj. warmińsko-mazurskim (37,7 tys. zł) i łódzkim (33,5 tys. zł). W najludniejszych regionach średnia nie przekraczała 18,5 tys. zł.
Najmniejszy rozmach mieli oszuści aktywni na Opolszczyźnie. Usiłowali oszukać instytucje finansowe średnio na 9,8 tys. zł. Choć rok wcześniej starali się o kredyt na średnio 26 tys. zł.
Sekret większej wykrywalności wyłudzeń kredytów
Od początku prowadzenia statystyk (2008 rok) bankowcy wraz z przedstawicielami wymiaru sprawiedliwości zapobiegli 124,1 tys. oszustw o łącznej wartości 6 mld zł. Ta kwota obciążyłaby bilanse banków oraz osoby, których dane bezprawnie wykorzystano do zaciągnięcia kredytów.
Liczby mogą robić wrażenie. Jednak z drugiej strony to ułamek cokwartalnej akcji kredytowej prowadzonej przez instytucje finansowe. Wg danych za II kwartał br. wartość udaremnionych wyłudzeń stanowiła 0,14 proc. wypłaconego klientom finansowania (57,2 mld zł). Natomiast liczba fraudów odpowiadała za niespełna póła promila (0,04 proc.) zawartych z nimi umów kredytowych (8,1 mln szt.).
Coraz większa wykrywalność nielegalnych czynów jest po części efektem coraz większych zasobówCentralnej Bazy Danych Systemu Dokumenty Zastrzeżone. Na koniec czerwca br. znajdowało się w niej prawie 2,56 mln dokumentów.
W samym II kwartale przybyło ich 44,4 tys. szt. Zatem każdego dnia dodawano po 488 szt. W ciągu 12 miesięcy rejestr ten rozrósł się o niespełna 182 tys. utraconych dokumentów.
Do systemu dostęp mają nie tylko banki. Z bazy korzystają m.in. telekomy. Dlatego warto zastrzec zgubiony bądź skradziony dowód osobisty, paszport, prawo jazdy. Dzięki temu ustrzeżemy się nie tylko przed zaciągnięciem kredytu na nasze dane. Unikniemy też spłacania np. abonamentu telefonicznego i innego stałego zobowiązania.