Zobowiązania kredytowe firm są dwukrotnie mniejsze niż gospodarstw domowych. Niemal po połowie przedsiębiorstwa przeznaczają finansowanie bankowe na inwestycje i wydatki bieżące. Mniej niż 1/3 zadłużenia z tego tytułu stanowią kredyty walutowe.
Drugą obok gospodarstw domowych istotną grupą klientów kredytowych są dla banków przedsiębiorstwa niefinansowe. Wg ostatnich danych NBP wartość ich zobowiązań wynosiła 385 mld zł. W ciągu roku zmieniła się minimalnie, gdyż zmalała o 0,5 proc. (1,8 mld zł).
Relatywnie duże zadłużenie firm w bankach
Choć wydaje się to dużo, gospodarstwa domowe (łącznie: klienci indywidualni, osoby prowadzące działalność gospodarczą i rolnicy) są bankom winne dwukrotnie więcej – prawie 773 mld zł.
Ponadto wspomniana wartość kredytów firmowych nie jest największa w historii. Poziom ten osiągnęła w połowie 2022. W szczytowym okresie (sierpień 2022) było to 396 mld zł. Od tego czasu zadłużenie firm wobec banków pozostaje stabilne i mieści się w przedziale 380-390 mld zł.
Jednak w dłuższym horyzoncie kwota ta regularnie się zwiększa. W ciągu pięciu lat urosła o 1/9 (z 345 mld zł), a przed dekadę – o połowę (z 256 mld zł). Tuż przed polską akcesją do UE portfel kredytów firmowych opiewał na 123 mld zł.
Co ciekawe w pandemii zadłużenie przedsiębiorstw niefinansowych wobec banków zmalało – i to dość znacznie. W ciągu dziewięciu miesięcy (od marca do grudnia 2020) saldo kredytów zmniejszyło się z 364 do 330 mld zł. Dlaczego tak się stało? Z powodu tzw. tarcz antycovidowych.
Firmy, które z dnia na dzień utraciły źródła przychodów, a musiały ponosić bieżące wydatki (np. wypłacać pensje pracownikom), sięgały po publiczną pomoc. Zamiast zadłużać się w bankach korzystały z zastrzyków gotówki od Polskiego Fundusz Rozwoju. Część podmiotów wykorzystała je na spłatę kredytów.
Kredyty firmowe na inwestycje i bieżące wydatki
Oprócz wielkości zadłużenia w bankach różnica między segmentami detalicznym i biznesowym dotyczy struktury zobowiązań obu grup. O ile zdecydowaną większość długów klientów indywidualnych wobec banków stanowią kredyty mieszkaniowe (65-70 proc.), tak w przypadku firm balans między kredytami inwestycyjnymi (214 mld zł) i bieżącymi (163,5 mld zł) jest bardziej widoczny.
Udział kredytów inwestycyjnych w całkowitym portfelu należności od firm wynosi 55-56 proc. Utrzymuje się na tym poziomie od lat. Bieżące to ok. 42 proc. zadłużenia.
Jedynie na początku pandemiiudział finansowania na rozwójwzrósł do60 proc. Jednak wówczas nominalnie saldo tych zobowiązań nie wzrosło. Oscylowało wokół 200 mld zł. Firmy, korzystając z dotacji PFR-u, redukowały popyt na kredyty obrotowe i w rachunku bieżącym, przez co ich udział w całkowitej puli należności malał.
Zresztą prowadzenie nowych przedsięwzięć było w tamtym czasie utrudnione. Po pierwsze, z uwagi na obostrzenia. Po drugie, z powodu zamkniętych lub funkcjonujących w mocno ograniczonym trybie urzędów.
Druga wyjątkowa sytuacją przydarzyła się w połowie 2022. Wtedy, mimo delikatnego nominalnego przyrostu długu, kredyty inwestycyjne „ważyły” w portfelu mniej niż 54 proc.
Prawdopodobnie miało to związek z wybuchem wojny na Ukrainie. Wywołała ona niepewność wśród polskich przedsiębiorstw, które wstrzymywały nowe projekty rozwojowe.
Banki narzekają, że kredytów inwestycyjnych nie przybywa. Od wiosny 2020 ich saldo zwiększyło się o 12 mld zł. Zdaniem kredytodawców nie wróży to dobrze perspektywom polskiego PKB, który ostatnio rósł głównie dzięki konsumpcji prywatnej. Jednak ona nie powinna być podstawą wzrostu gospodarczego.
Kredyty firmowe na nieruchomości
Część inwestycji spółek stanowią nowe obiekty i grunty. Na ich zakup lub budowę firmy również pożyczają w bankach pieniądze.
Wedle ostatnich danych portfel firmowych kredytów hipotecznych opiewał na 61,1 mld zł. W ciągu roku zmalał o 2 proc. (1,2 mld zł) i odpowiadał za 28,5 proc. zadłużenia podmiotów gospodarczych z tytułu kredytów rozwojowych.
Od pięciu lat udział ten maleje. W 2019 wynosił 33-34 proc. (średnia z minionych 10 lat to 32,4 proc.). Natomiast przed dekadą przekraczał 35 proc.
Zobowiązania kredytowe firm w walutach obcych
Pewna część polskich firm prowadzi wymianę międzynarodową, czyli uzyskuje przychody lub/i ponosi koszty w walutach obcych. Chcąc zabezpieczyć ryzyko kursowe, także niektóre kredyty zaciąga w dewizach .
Wedle stanu na koniec kwietnia br. zadłużenie polskich przedsiębiorstw z tego tytułu wynosiło 112 mld zł. W stosunku do tego samego okresu roku poprzedniego saldo kredytów walutowych nieznacznie (1,3 mld zł) zmalało.
Udział kredytów walutowych dla biznesu w portfelach banków pozostaje stabilny i w miarę odporny na zawirowania kursowe. Od lat zawiera się w przedziale 25-30 proc. wartości finansowych zobowiązań . Na koniec kwietnia wynosił 29 proc., czyli tyle samo, co rok wcześniej. Przed dwoma laty było to 25 proc.
Jednak w latach 2007-08, tuż przed kryzysem finansowym, udział kredytów walutowych w całkowitych zobowiązaniach polskich przedsiębiorstw względem banków zmniejszył się do 17-18 proc. Stało się tak przy wiele mniejszym niż obecnie wolumenie (ok. 30 mld zł).
Spadek wskaźnika wiązał się z dużym umocnieniem złotego. Dla porównania przed akcesją Polski do UE, gdy nasza waluta była słabsza, udział firmowych kredytów walutowych w bankowych portfelach przekraczał 32 proc.