Wpłacając pieniądze do banku na depozyt terminowy, Polacy od lat najczęściej wybierają lokaty trzymiesięczne. Nie zmienił tego nawet wzrost oprocentowania depozytów półrocznych, które pod względem popularności wyprzedziły lokaty miesięczne.
Przed pandemią Polacy co miesiąc zakładali nowe lokaty na łącznie 40-50 mld zł. Spadek stóp procentowych wiosną 2020, który doprowadził do obniżenia oprocentowania depozytów do najniższego poziomu w historii (0,18 proc. w kwietniu 2021), trzykrotnie zmniejszył napływ nowych lokat (do 17-20 mld zł miesięcznie).
Wtedy klienci trzymali nadwyżki na nieoprocentowanych ROR-ach. Zamrażanie wolnych środków stało się bowiem nieopłacalne.
Zakładamy lokaty chętniej niż przed pandemią
Wraz ze wzrostem ceny pieniądza w październiku 2021 do łask zaczęły wracać depozyty terminowe. Polacy nie tylko zaczęli przesuwać z kont na lokaty już trzymane w bankach środki, ale ponownie chętniej wybierać drugi rodzaj depozytów.
W efekcie w czerwcu 2022 wartość nowo zakładanych lokat przebiła poziom sprzed ery covidu. Od tamtej pory co miesiąc klienci lokują na depozytach terminowych ponad 60 mld zł. Jakie są najpopularniejsze lokaty?
Z danych NBP wynika, że praktycznie od zawsze deponenci najchętniej wybierają raczej lokaty trzymiesięczne. W statystykach ujmowane są one jako depozyty z terminem zapadalności powyżej miesiąca do trzech miesięcy włącznie.
W ujęciu kwotowym lokaty trzymiesięczne stanowią mniej więcej połowę wszystkich zakładanych danego miesiąca. Okresowo jest to nawet 60 proc. Ich udział w strukturze depozytów terminowych wzrósł wiosną 2020. Wcześniej wynosił 30-40 proc.
Lokaty trzymiesięczne w strukturze depozytów terminowych
Na drugim miejscu pod względem wielkości lokowanych kwot plasują się lokaty półroczne. Dokładnie chodzi o depozyty trwające dłużej niż kwartał i nie dłużej niż sześć miesięcy.
Jednak nie zawsze tak było. Jeszcze do września 2021 klienci częściej korzystali z lokat miesięcznych, czyli trwających maksymalnie 30 dni.
Trudno wyjaśnić przyczynę tej zmiany. Na pewno nie doprowadziła do niej zmiana oprocentowania. Lokaty sześciomiesięczne zarówno w erze niskich stóp procentowych, jak i po rozpoczęciu przez RPP cyklu zacieśniania monetarnego dawały wyższe odsetki niż lokaty jednomiesięczne.
Podobnie ciężko wytłumaczyć, dlaczego Polacy wciąż bardziej preferują lokaty trzymiesięczne niż półroczne, skoro te drugie od listopada 2021 są lepiej oprocentowane.
Być może niechęć do mrożenia pieniędzy na dłużej niż kwartał jest silniejsza od chęci uzyskania dodatkowych odsetek. Zwłaszcza że ta różnica w zyskowności jest relatywnie nieduża i przeważnie nie przekracza 0,5 pkt proc. na korzyść lokat sześciomiesięcznych.
Przy małych kwotach nie jest więc zbytnio widoczna. Przykładowo przy depozycie na 10 tys. zł wynosi ok. 40 zł na rękę, czyli już po odliczeniu podatku Belki (19 proc.) przez bank.