Kasy kredytowe, które stanowią niszę sektora finansowego, swój okres świetności mają za sobą. W ciągu dekady ich liczba zmalała z prawie 60 do 18. Liczba członków oraz wielkość aktywów, portfel kredytów i depozytów zmniejszyły się o niespełna połowę.
Zgodnie z polskim prawem możliwość przyjmowania wkładów pieniężnych i obciążania ich ryzykiem, czyli oferowania depozytów, mają nie tylko banki. Drugą (i ostatnią) grupą podmiotów do tego uprawnionych są spółdzielcze kasy oszczędnościowo-kredytowe (SKOK-i).
Znikające kasy kredytowe
Z pewnymi wyjątkami są to małe podmioty o lokalnym charakterze. Mimo ponad 30-letniej historii sektor kas spółdzielczych stanowi ułamek rynku finansowego. W zależności od przyjętej miary SKOK-i odpowiadają za 3,7-6,5 proc. skali biznesu prowadzonego przez banki. Dolna granica odnosi się do wielkości aktywów, górna – udzielonych pożyczek i kredytów.
Przykładowo wedle ostatnich danych KNF-u SKOK-i miały ponad 10 mld zł aktywów. Dla porównania w bankach było to 2,85 bln zł, czyli 270 razy więcej.
Na koniec marca br. funkcjonowało 18 kas kredytowych , które zatrudniały 1369 osób. Banków było 522, z tego – 30 komercyjnych. Pracowało w nich 143 tys. ludzi.
Jednak kilka SKOK-ów swoimi rozmiarami przewyższa wiele banków. Chodzi m.in. o Kasę Stefczyka, Zachodniopomorską SKOK czy SKOK im. Chmielewskiego. Aktywa każdej z nich przekraczają 1 mld zł.
Jeszcze w 2012, gdy SKOK-i tak jak banki zostały objęte kuratelą KNF-u, działało ok. 60 spółdzielni finansowych. Przez dekadę 11 instytucji upadło, tyle samo – również z powodu ryzyka niewypłacalności – przejęły banki, a 13 wchłonęły inne spółdzielnie finansowe.
Wg stanu z marca SKOK-i miały ok. 1,35 mln członków (osoby fizyczne, przedsiębiorcy, firmy, instytucje). W ciągu 12 miesięcy ta liczba się nie zmieniła. W szczytowym okresie, czyli na początku poprzedniej dekady, była dwa razy większa. Przez ten czas mniej więcej tak samo skurczyły się aktywa SKOK-ów oraz saldo ich kredytów i depozytów.
(Nie)wystarczająca wypłacalność SKOK-ów
Po I kwartale cały sektor miał 16 mln zł straty netto (rok wcześniej był 17 mln zł na plusie). Przy czym na ten zły wynik złożyły się trzy kasy kredytowe. Reszta wypracowała zysk. Po uwzględnieniu strat z lat poprzednich SKOK-i jako całość miały do pokrycia 378 mln zł.
Spółdzielnie finansowe dysponowały funduszami własnymi w wysokości 431 mln zł. W ciągu roku zwiększyły się one o 20 proc. (72 mln zł). Mimo to zgodnie z rozporządzeniem ministra finansów powinny być większe jeszcze o 46 mln zł. Tyle brakowało, by SKOK-i mogły prowadzić stabilną działalność.
W efekcie współczynnik wypłacalności całego sektora ukształtował się poniżej wymaganych prawem 5 proc. i wyniósł 4,52 proc. Z tym że w praktyce dotyczyło to jednego podmiotu. Aczkolwiek spółdzielnie ze stratą odpowiadały aż za 82 proc. depozytów sektora i 86 proc. jego kredytów. Rok wcześniej były to marginalne wartości (ok. 3 proc.).
Dla porównania KNF wymaga od banków wskaźnika TCR w wysokości co najmniej 8,5 proc. Wedle ostatnich danych banki mogły się pochwalić (średnio) 20 proc.
Obraz SKOK-owca przez pryzmat kredytów i depozytów
Udzielone przez SKOK-i pożyczki i kredyty opiewały na 7,1 mld zł. To o 2,5 proc. więcej niż rok wcześniej.
Jednak 1/5 zobowiązań, czyli 1,5 ml zł, nie była spłacana na czas. W sektorze finansowym tak wysoki wskaźnik złych kredytów mają jedynie firmy pożyczkowe. Największy odsetek (41 proc.) stanowiły zobowiązania opóźnione w spłacie do 90 dni.
W portfelu kredytowym największą część stanowiły umowy o wartości 50-100 tys. zł (36 proc. całości) z terminem spłaty 5-10 lat (83 proc. ogółu kredytów). Drugie miejsce pod tym względem (23 proc. wszystkich) stanowiły umowy na kwoty w przedziale 100-500 tys. zł.
Klienci ulokowali w SKOK-ach 9,7 mld zł. Z tego 80 proc. stanowiły lokaty, resztę – depozyty bieżące na ROR-ach i kontach oszczędnościowych. W ciągu roku oszczędności członków urosły o 6 proc., czyli 535 mln zł.
Statystyczny klient zgromadził w kasie pożyczkowej 100-500 tys. zł. Były to głównie lokaty na okres 6-12 miesięcy.
Przez lata SKOK-i oferowały wyższe oprocentowanie depozytów niż banki. Jednak zmieniło się to w połowie ub. r. Wg danych za I kwartał br. spółdzielnie finansowe płaciły klientom odsetki średnio 5,19 proc. (stawka łączna dla lokat i kont), natomiast banki – 5,42 proc. Z tym że latem i jesienią 2022 ta różnica była jeszcze większa i oscylowała wokół 0,5 pkt proc.